W jakich Przysiółkach?
W Przysiółkach, do których pielgrzymowali członkowie Klubu Inteligencji Katolickiej w Częstochowie ze swoim kapelanem ks. Mariuszem Frukaczem w dniu 17 maja 2014 roku.
A były to znajdujące na szlaku drewnianej architektury sakralnej woj. śląskiego kościółki:
- pw. św. Wawrzyńca ( z XVII w.) w Cynkowie,
- pw św. Walentego ( z XVI w.)w Woźnikach
- pw. Świętej Trójcy (XVIII w.) w Koszęcinie
- pw. św. Marcina (XVIII ) w Cieszowej
- pw. Matki Boskiej Różańcowej (XVII) w Boronowie
- pw. św. Jacka (pocz. XX ) w Borze Zapilskim
- pw. św. Mikołaja (XVIII) w Truskolasach
Ileż w nich tchnienia historii, kultury, sztuki, piękna architektury, świętych legend. Zagadnienia te przybliżali nam z wielkim znawstwem tematu nasi wspaniali przewodnicy- Aleksander Jaśkiewicz i Grzegorz Kotas.
Nie sposób nie kontemplować miłości Boga w Trójcy Jedynego we wnętrzach tych perełek zabytków - drewnianych przysiółków, patrząc na wiekowe ołtarze, święte obrazy, ambony, chrzcielnice, konfesjonały, feretrony, wydeptane progi, podłogi, wyklęczone ławki. Wrażenia pozostaną w nas długo.
Organizację pielgrzymki zawdzięczamy Kazimierzowi Świtalskiemu -Prezesowi KIK-u.
Tekst i foto:
Barbara Popiołek
(W Cynkowie)
(Uczestnicy pielgrzymki w Kościele pw. św. Jacka w Borze Zapilskim.)
Nasza fenomenalna, KIK-owska wycieczka szlakiem
drewnianych kościółków w okolicach Częstochowy
Przez wiele lat, pracując w bankowości, przemierzałam
teren naszego dawnego województwa częstochowskiego szybkimi samochodami mijając
często drewniane kościółki przycupnięte w pobliżu drogi lub zatopione w oddali.
Nigdy nie było czasu na zatrzymanie się i wejście do środka, choć intrygowały
mnie zawsze. Kontrast ich ciemnych brył z otoczeniem zieleni lub bieli śniegu bardzo
mnie zachwycał i ciekawił. Budziły we mnie szacunek i chęć poznania. Moje
marzenie wreszcie teraz na emeryturze zostało spełnione. Spokojnie, na luzie, z
dwoma przewodnikami i naszym księdzem Mariuszem, w miłym towarzystwie, bez
poganiania i pośpiechu, dzięki życzliwości księży opiekujących się tymi
zabytkami - mogłam poznać ich historię i piękno.
Trudne do opisania jest wrażenie i nastrój, gdy w
maleńkiej, drewnianej świątyni, gdzie sztuka szlachecka splata się z ludową,
podłoga skrzypi a ksiądz opowiada jej czterystuletnie dzieje.
Nie zamierzam opisywać naszej trasy, wymieniać i
opisywać każdego z tych wspaniałych pomników naszej historii. Tym zajęli się
nasi współtowarzysze podróży.
Wszystkie drewniane kościółki, i te które zwiedziliśmy
i te, których jeszcze nie zwiedziliśmy, i te ubogie, maleńkie, i te duże
odrestaurowane są, tak jak nasze życie pyłem historii. Poznawanie ich –
to dotykanie historii. To uświadamianie sobie, że jesteśmy oczkiem w łańcuszku
dziejów naszej ojczyzny, Europy, świata.
Że nasze życie jest pyłem, który wiatr historii
rozwiewa po ziemi.
I tylko jeden Pan Bóg trwa niezmiennie.
I w Nim jest nadzieja i sens.
Gabriela
Żyła
Aleksandria 18.5.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz