Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 13 marca 2017

Niezwykłe Polki





Taki tytuł nadała pani dr Barbara Kubicka-Czekaj swemu wykładowi, który odbył się 6 marca 2017 z udziałem członków KIK-u w ramach działalności naszej Nieoficjalnej Akademii Miłośników Kultury Polskiej im. Zapomnianych Polaków Spośród wielu zasłużonych i niezwykłych Polek pani profesor wybrała na nasze marcowe spotkanie trzy kobiety, które wpisują się doskonale w imię naszej Akademii, są bowiem nieco zapomniane.

Pierwszą postacią przywróconą naszej pamięci jest córka Mieszka I i Dobrawy Świętosława. Nie jest pewna data jej urodzin. Między rokiem 960 a 984 ojciec wydał ją za mąż za Eryka Zwycięskiego króla Szwecji. Dla młodej kobiety było to niezwykłe wyzwanie gdyż musiała przystosować się do nowych obyczajów, języka itd. Małżeństwo to miało ułatwić Mieszkowi I umocnienie swej pozycji na Pomorzu Zachodnim. Z małżeństwa tego Sygryda (tak ją nazwano z powodu trudności w wymawianiu jej imienia) powiła Olafa Skotkonunga – późniejszego króla Szwecji oraz Holmfryda Eriksdottera. Sygryda owdowiała, gdy syn Olaf sprawował pełnię władzy ok. 995 r. Rok później poślubiła Swena Widłobrodego króla Danii by utrwalić zawarcie sojuszu szwedzko-duńskiego przeciw Norwegii. Małżeństwo to zaowocowało co najmniej pięciorgiem dzieci, z których dwoje  zostało kolejno królami Danii: Harald II Swenson oraz Kanut II Wielki.



Jednej z córek nadała imię Świętosława. W 1002 roku Swen wypędził żonę, która schroniła się u swego brata Bolesława Chrobrego. Po śmierci jej małżonka obaj synowie Kanut i Harald przybyli do Polski by prosić swą matkę o powrót do Danii. Jako że syn Kanut podbił Anglię stała się również królową Anglii. Okoliczności jej śmierci nie są znane. Jedna z teorii mówi, że zmarła w Gnieźnie i tu została pochowana. Należy w tym miejscu dodać, że książę Filip (mąż Elżbiety II) powiedział w czasie swej wizyty w Polsce, że w jego żyłach płynie polska krew. Wynika to z faktu, że nasza księżniczka piastowska Świętosława była królową Anglii.

Druga niezwykła Polka, której życiorys przypomniała nam pani profesor to Nawojka. Była córką burmistrza Dobrzynia lub jak mówią inne źródła rektora szkoły parafialnej. W domu rodzinnym poznała dobrze sztukę pisania i czytania po polsku i po łacinie. W 1414 roku rozpoczęła studia w Akademii Krakowskiej jako Jakub ( lub Andrzej). W owych czasach kobietom nie wolno było studiować na wyższych uczelniach. Po trzech latach studiów tuż przed egzaminami końcowymi została zdemaskowana i postawiona przed sądem biskupim. Tylko dzięki doskonałym świadectwom moralności i nauki  wystawionym przez profesorów uczelni uniknęła spalenia na stosie. Trafiła do klasztoru, gdzie prowadziła szkołę nowicjatu a potem została ksienią klasztoru.

Trzecia niezwykła kobieta przywołana przez panią profesor to Maria Kunitz (lub Cunitia, Kunic, Kunicka). Urodziła się w Świdnicy 29 maja 1610 roku, zmarła w Byczynie 24 sierpnia 1664 r. Jest zasłużoną śląską astronom, autorką pracy Urania Propitia. Dobrze wykształcona, znała grekę, łacinę język francuski, niemiecki, polski, włoski i hebrajski. Pasjonowała się medycyną, matematyką astronomią i historią. Mając 19 lat zaprzyjaźniła się z astronomem i matematykiem Eliaszem Kreczmarem, który za swe zasługi na polu astronomii otrzymał tytuł szlachecki von Loeven (Leonibus). Po śmierci ojca poślubiła Eliasza i na dachu swego domu prowadzili obserwację nieba. Jej niezwykły talent pozwolił jej udoskonalić Tablice rudolfińskie Keplera. W czasie wojny trzydziestoletniej znalazła schronienie u ksieni konwentu cysterek Zofii Łubieńskiej w Łubnicach, gdzie napisała słynne dzieło „Urania Propitia”.

Maria ze swym mężem prowadziła bogatą korespondencję z najsłynniejszymi w owym czasie uczonymi europejskimi (m.in. Janem Heweliuszem). Jej listy przechowywane są obecnie w Bibliotece Narodowej Francji oraz Bibliotheque de l’Observatoire w Paryżu. Na jej cześć jeden z kraterów na Wenus otrzymał imię Cunitz a jedna z planetoid Mariacunictia. Przed domem w Świdnicy, gdzie mieszkała stoi jej pomnik.

Pragnę dodać, że imię Nawojki przyjęła w Krakowie jedna z ulic a także oddany do użytku w latach dwudziestych ubiegłego wieku żeński akademik. W tym modernistycznym akademiku mieszkała przed wojną moja mama, gdy studiowała polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Pierwszego dnia października 1939 roku przyjechała do Krakowa by dowiedzieć się czy i kiedy rozpoczną się zajęcia na uczelni. Rektorat był zamknięty a na drzwiach wejściowych wisiała kartka informująca, że uniwersytet jest nieczynny. Gdy poszła do swego akademika dowiedziała się, że mieszkają w nim żołnierze niemieccy a jej rzeczy (pościel, książki itp.) znajdują się w magazynie.
Zabrała wszystko i przeniosła do mieszkania swego stryja Kazimierza Witkiewicza przy ulicy Smoleńsk 9. Studia skończyła dopiero po wojnie. Wiatry historii dotykają każdą rodzinę.

Zapisała
Gabriela Żyła

Zdjęcia: Magdalena Pijewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz