Łączna liczba wyświetleń

piątek, 4 stycznia 2013

Historia KIK-u (2)




Udział członków KIK w pracach Diecezjalnego Komitetu Pomocy Bliźniemu ( lata 1983 – 1988 )




11 maja 1983 r. dekretem biskupa częstochowskiego Stefana Bareły Ośrodek został przekształcony w Diecezjalny Ko­mitet Pomocy Bliźniemu. Na jego czele stanął bp Franciszek Musiel, jego zastępcą był ks. Marian Pabiasz. W skład Komitetu weszło 6 osób z Klubu Inteligencji Katolickiej: Irena Makowicz, Maria Dawidowicz, Bibianna Trzmiel, Janina Ujma, Adam Banaszkiewicz, Zbigniew Chmielewski i Włodzimierz Chwalba. Ich praca w Komitecie posłużyła władzom państwowym jako pre­tekst do rozwiązania KIK w Częstochowie w czerwcu 1983 r.

Lokal, z którego dotąd korzystał KIK, w zabudowaniach parafii Świętej Rodziny był zatem wolny, a ponieważ nie było widać perspektyw rychłego wskrzeszenia Klubu, zde­cydowano się na przeniesienie tam Komitetu Pomocy Bliźniemu. Dotychczasowa jego siedziba w gmachu Kurii nie była najlepsza ze względu na intensywne zainteresowanie tą instytucją ze strony SB i ryzyko związane z wizytami w różnych porach dnia osób nie zawsze sprawdzonych i pewnych, zainteresowanych uzyskaniem pomocy od Komitetu. Ówczesny proboszcz parafii Świętej Rodziny, ks. prał. Józef Chwistecki, gorący patriota, a także dobry i mądry człowiek, nie tylko nie stawiał przeszkód, ale przyjął Komitet z wielką życzliwością.

Rozpoczął się nowy etap w pracy Komitetu trwający prawie sześć lat. Bezpośredni kontakt z osobami pokrzywdzonymi przez stan wojenny przejęli po Irenie Makowicz, która ten kontakt miała przez pierwsze, najtrudniejsze półtora roku, inni członkowie Klubu Inteligencji Katolickiej: Janina Ujma, Zbigniew Piekutowski, Michał Woziwodzki i Adam Banaszkiewicz. Praca ta wymagała dużej ostrożności i roztropności, ponieważ inwigilacja przez Służby Bezpieczeństwa wszel­kich instytucji wspomagających ludzi gnębionych za prze­konania była na porządku dziennym. Działalność Komitetu była możliwa tylko dzięki temu, że był on organem kościelnym i był w miarę bezpieczny pod skrzydłami Kościoła, ale z drugiej strony wymagało to od członków Komitetu dużej odpowiedzialności, aby Kościoła nie narażać na represje wynikające z tych działań.

Przyjęto jako zasadę nieangażowanie się członków Ko­mitetu w żadną działalność opozycyjną, a jedynie pomoc pokrzywdzonym opozycjonistom. Była to samodzielna decy­zja osób prowadzących Komitet, bez jakiejkolwiek sugestii ze strony hierarchii Kościoła. Decyzja ta okazała się zresztą bardzo słuszna, gdy rok później po brutalnej napaści na DKPB i szczegółowej rewizji Służba Bezpieczeństwa nie była w stanie przedstawić Komitetowi żadnych zarzutów. Drugą zasadą było niekorzystanie przez członków Komitetu z żadnych materialnych przywilejów związanych z napły­wającymi z zagranicy darami.

Dyżury DKPB odbywały się dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Interesantów przyjmowały wspomniane wcześniej osoby. Janina Ujma, Zbigniew Piekutowski i Adam Banaszkiewicz byli nauczycielami akademickimi, Michał Woziwodzki pracownikiem Huty Częstochowa (wówczas Huty Bieruta), wcześniej internowanym i znającym bardzo dobrze problemy środowisk opozycyjnych. Zbigniew Piekutow­ski, wieloletni dyrektor naczelny Huty Częstochowa, czło­wiek o wielkiej prawości i doświadczeniu życiowym, pracę w Komitecie, nerwową i stresującą, podjął po przebytym nieco wcześniej zawale serca. Był ogromnie szanowany przez internowanych hutników i wnosił w pracę Komitetu swój autorytet i wielką kulturę osobistą. Po pewnym czasie zastąpił go Teodor Harabasz, były internowany, późniejszy przewodniczący Rady Miasta Częstochowy.

W organizację siedziby DKPB duży wkład wnieśli Krzysztof i Zofia Piechoccy, Bibianna Trzmiel i Marian Kowalczyk. Państwo Piechoccy, którzy byli młodym małżeństwem (Krzysztof wcześniej był aresztowany w sprawie podziemnego wydawnictwa CDN i wykazał się podczas przesłuchań wyjątkowo odważną postawą), po urodzeniu się dziecka musieli zająć się sprawami rodzinnymi, natomiast Bibianna Trzmiel – nauczycielka i Marian Kowalczyk – pracownik Huty, pracowali na zapleczu Komitetu przygotowując paczki i wykonując ofiarnie wiele prac technicznych do końca jego działalności.

Łączność między DKPB a środowiskami kultury utrzy­mywały Halina Agata Grzybowska i Anna Woźnicka (skazana i uwięziona, późniejsza wiceprzewodnicząca Rady Miasta Częstochowy). Bardzo ścisły kontakt utrzymywał Komitet z „So­lidarnością" Huty Częstochowa w szczególności z Ka­zimierzem Macińskim,, Januszem Konieczką, Markiem Wójcikiem i Andrzejem Gałą. Stały kontakt z Komitetem utrzymywała Teresa Staniowska (skazana na 3 lata pozbawienia wolności za zorganizowanie strajku przeciw stanowi wojennemu w Spółdzielni Inwalidów „Anka”), która przez kilka lat regularnie zasilała Komitet składkami zbieranymi w tym niezamożnym środowisku.

Jednym z najważniejszych zadań DKPB była pomoc prawna. Zaznajomiony z podstawowymi zagadnieniami prawnymi musiał być każdy ze współpracowników Komitetu. Rodziny zatrzymanych często w ogóle nie wiedziały, do kogo się zwracać, a ponadto przejawiały daleko idącą nieufność wobec adwokatów i niewiarę w skuteczność środków pra­wnych. Tymczasem sprawa szybkiego załatwienia adwokata była kluczowa dla skuteczności obrony wobec powszechnie stosowanego trybu doraźnego i skróconych terminów sądo­wych. Równie ważna była obrona ludzi zwalnianych z pracy, często niezgodnie z prawem np. za odmowę podpisania deklaracji lojalności. I wreszcie bardzo ważny element pomocy prawnej to umiejętność prawnej obrony w przypad­ku pobić. Należało takie wypadki natychmiast zgłaszać, jako wypadki w drodze do lub z pracy, aby można się następnie domagać odszkodowań lub rent inwalidzkich. Podopieczni DKPB byli również informowani o konieczności starannego przechowywania wszelkich dowodów i zaświadczeń lekars­kich.

Pomocą w sprawach prawnych służyli DKPB głównie częstochowscy adwokaci: Maria Stypułkowska, Miron Kołakowski i Grzegorz Kosiński, ale czasami ich pomoc okazywała się być niewystarczająca. Tak było np. w ważnej w Częstochowie sprawie podziemnego wydawnictwa „CDN”, gdy jednocześnie w aresztach znalazło się 30 osób. Komitet częstochowski zwrócił się wówczas o pomoc do adwokatów z Warszawy i z Krakowa. Pomocą służyli wtedy m.in. Andrzej Rozmarynowicz (wówczas radca prawny Kurii Diecezjalnej w Częstochowie, późniejszy senator ziemi częs­tochowskiej), Władysław Siła-Nowicki, Andrzej Grabiński, Maciej Bednarkiewicz, Janina Kostarczyk-Gryszkowa, Ka­zimierz Ostrowski, Andrzej Kubas, Janusz Grzybowski, Andrzej Buczkowski.

W sytuacji dużych trudności z zaopatrzeniem w latach stanu wojennego dla wielu rodzin bardzo cenna była pomoc rzeczowa. Napływała ona do Polski kanałami kościelnymi zarówno przez Wydział Charytatywny Kurii Diecezjalnej w Częstochowie, którym kierował ks. Stanisław Gębka, jak również dzięki pośrednictwu księży diecezji częstochowskiej (ks. Marian Pabiasz, ks. Ireneusz Skubiś, ks. Zenon Raczyński i inni). Duży transport żywności i odzieży z Włoch Komitet otrzymał przez pośrednictwo Reginy Mulko z Jasnej Góry. Transporty zawierały: masło, mąkę, ser, odżywki dla dzieci, mięso, ryż, konserwy, mleko w proszku, słodycze, smalec, żywność bezglutenową itp. Zawierały również buty, odzież, bieliznę, pościel i środki czystości.

Bardzo istotnym elementem pracy DKPB była pomoc w zakresie leków. Na początku 1985 r. utworzono w pomie­szczeniach Komitetu przy ul. Krakowskiej „aptekę”, z której korzystali głównie internowani i ich rodziny, ale także i inni mieszkańcy Częstochowy. Leki pochodziły z darów zagranicznych, głównie z Niemiec, Włoch i Francji. Ich klasyfikacją, sortowaniem, a następnie wydawaniem zajmowali się lekarze i farmaceuci, wśród których byli Wanda Terlecka, Anna Polak, Krystyna Puławska oraz Maria Pękala, a także Maria Dawidowicz, długoletnia księgowa „ Cefarmu” w Kamyku. Praca ta wymagała bardzo wielkiej ofiarności i skrupulatno­ści, ale w sytuacji wielkiego deficytu leków była bardzo ważna i ceniona przez podopiecznych Komitetu. Największe nasilenie tej pomocy miało miejsce w latach 1985-86. Wpisano wówczas do książki recept 407 osób, z czego zrealizowano 283 recepty.

W latach 1983-84 kilka rodzin internowanych z Częs­tochowy wzięło udział w akcji wakacyjnej. Był to pobyt na kwaterach rodzinnych w najpiękniejszych regionach kraju: na Mazurach, nad morzem, na Podhalu. Akcję taką należało skrupulatnie przygotować, a osoby biorące w niej udział musiały spełniać ścisłe kryteria: być represjonowane i być w rzeczywistej potrzebie. Kwatery były bezpłatne, ale wyżywienie we własnym zakresie, stąd należało zabrać ze sobą kartki na żywność. Komitet częstochowski zaopat­rywał jednak wyjeżdżające rodziny w żywność z darów i udzielał koniecznej niekiedy pomocy finansowej. W czer­wcu i wrześniu kierowano na wyjazdy osoby z dziećmi w wieku przedszkolnym i bezdzietne, w miesiącach wakacyj­nych natomiast rodziny z dziećmi w wieku szkolnym. Za­praszający otwierali swoje domy bezinteresownie, dlatego wyjeżdżających zawsze proszono o okazanie im swej wdzięczności, a w miarę możliwości o zrewanżowanie się drobną pomocą czy usługą i nienarażanie gospodarzy na żadne kłopoty.

Bardzo ważnym elementem pracy Komitetu było rozdziela­nie pomocy finansowej, która napływała do ośrodka. Była ona przeznaczana na wynagrodzenia dla adwokatów, na zwrot kosztów grzywien a także dla osób, które z powodów politycznych utraciły pracę. Przykładowo w 1983 r. rozdzielono 670 tys. zł, co odpowiada ok. 50 średnim pensjom. 75% zebranych pieniędzy pochodziło od Kościoła (Komisji Charytatywnej Episkopatu, Kurii Diecezjalnej w Częstochowie, parafii oraz indywidualnych księży). 25% pochodziło ze zbiórek grup związkowych i indywidualnych osób. Najczęściej pieniądze te były księgowane symbolami: wpłata anonimowa lub NN, kryptonimami np. Ewa, Maciej, Krew, bardzo rzadko ze względów bezpieczeństwa ofiarodawcy podpisywali się nazwiskami. Dokumentów księgowych ani żadnych innych nie przechowywano w siedzibie DKPB, istniała bowiem obawa, że w przypadku rewizji dostaną się w ręce Służby Bezpieczeństwa. Całość dokumentacji Komitetu przechowy­wano w domu jednego z częstochowskich zgromadzeń zakonnych. Wydawało się to stosunkowo najbezpieczniej­szym sposobem gromadzenia dokumentów.

W maju 1984 r. kierownik Wydziału Duszpasterstwa Kurii ks. Marian Pabiasz skierował do częstochowskich księży proboszczów pismo z prośbą o umieszczenie w ich świątyniach puszek z napisem: Diecezjalny Komitet Pomocy Bliźniemu.

Taka forma zbierania środków finansowych zaczęła mieć coraz większy udział w budżecie Komitetu. W 1984 r., w którym wprawdzie nie było już internowanych, ale 67 osób zatrzymano za udział w kontrmanifestacji w dniu 1 maja i ukarano grzywnami, które Komitet w połowie zwracał (w związku z tym potrzeby były większe), przychody wyniosły 850 tys. zł (53 średnie pensje), z czego 70% pochodziło ze środków kościelnych, 10%. z puszek w kościołach a 20% od indywidualnych ofiarodawców.

W poszczególnych latach działania DKPB z pomocy sko­rzystała następująca liczba osób (niektóre wielokrotnie): 1984 – 908 osób, 1985 – 673, 1986 – 506, 1987 – 273, 1988 – 127.
Widać w kolejnych latach wyraźny spadek liczby osób, którym Komitet udzielał pomocy, związany ze spadkiem ilości środków finansowych i rzeczowych, ale przede wszys­tkim z normalizującą się sytuacją polityczną w naszym kraju.

Rok 1984 był w pracy Komitetu najtrudniejszy, ze wzglę­du na ciągłe szykany ze strony SB. Punktem kulminacyjnym było najście funkcjonariuszy SB na siedzibę Komitetu 17 kwietnia 1984 r. Reakcja Kościoła w obronie Komitetu była natychmiastowa i bardzo zdecydowana. We wszystkich kościołach częs­tochowskich odczytany został podpisany przez bp. Franciszka Musiela komunikat Wydziału Duszpasterstwa Kurii Diecezjal­nej o następującej treści:

W dn. 17 IV 1984 r. ok. godz. 18.45 do pomieszczeń Kurii Diecezjalnej w Częstochowie przy ul. Krakowskiej 13/17, w których odbywał się planowy dyżur Diecezjalnego Komitetu Pomocy Bliźniemu, wkroczyła grupa kilkunastu nie umundurowanych pracowników Wojewódzkiego Urzędu Spraw We­wnętrznych, przedstawiając nakaz przeszukania pomieszczeń. Przeszukiwanie to zostało dokonane pod nieobecność władz diecezjalnych; obecny był tylko przywołany przez funkcjona­riuszy WUSW, ks. prał. Józef Chwistecki, proboszcz parafii św. Rodziny, na terenie której znajduje się budynek. Zarówno dyżurujący członkowie DKPB, jak i osoby, które zgłosiły się do pomocy, zostały poddane rewizji osobistej. .Kobiety zostały zmuszone do rozebrania się do naga, a rewizja każdej z nich trwała ok. 1/2 godz. Następnie wspomniane osoby przewieziono na przesłuchanie do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnę­trznych, skąd po kilku godzinach uwolniono je, pozostawiając trzy osoby w areszcie. Jedną z nich był członek DKPB. W czasie rewizji pomieszczeń Komitetu, w których odbywają się jego prace, nie znaleziono żadnych materiałów, które mogłyby wskazywać, że działalność Komitetu wykracza poza ramy, określone dekretem biskupa częstochowskiego. Jedynie w przedpokoju-poczekalni, w którym oczekiwało na załat­wienie kilka osób, znaleziono zawinięte w gazetę druki oraz włożoną za matę zapisaną kartkę, które zostały w proto­kóle rewizji określone jako nielegalne względnie antypańs­twowe. Nie zidentyfikowano właściciela tych materiałów. Zostały one tam umieszczone bez wiedzy członków DKPB.

Następnego dnia, tj. 18 IV WUSW wezwał względnie doprowadził do Urzędu kilkanaście osób, w tym troje członków DKPB. Na tym spotkaniu funkcjonariusz WUSW oświadczył zebranym, że zarzuca się odbycie w lokalu DKPB nielegalnych zebrań w dn. 27 III i 17 IV br., na których zorganizował się nielegalny konspiracyjny komitet, który ustalił program kontrmanifestacji pierwszomajowych. Jed­nocześnie funkcjonariusz ten wyraźnie podkreślił, że ze­brania te odbyły się bez wiedzy członków DKPB.

W dn. 25 IV br. w głównym wydaniu dziennika telewizyj­nego podano kłamliwą informację, że na terenie punktu katechetycznego w Częstochowie ujawniono działania nie­legalnej grupy, planującej zakłócenie oficjalnych obchodów Święta Pracy, ilustrując tę informację materiałem filmowym przedstawiającym fragment wspomnianego wyżej spotkania w WUSW w dn. 18 IV br. z uwidocznieniem obecnych na tym spotkaniu członków DKPB. Ta fałszywa informacja o nielegalnej działalności prowadzonej w punkcie kateche­tycznym została następnie rozpowszechniona w prasie kra­jowej w postaci komunikatu PAP.

W związku z przedstawionymi wyżej faktami, Kuria Diecezjalna złożyła do władz stanowczy protest przeciwko:

1) niezgodnemu z prawem przeszukiwaniu pomieszczeń DKPB bez uprzedniego zawiadomienia Kurii Diecezjalnej w Częstochowie i bez udziału jej przedstawicieli,

2) bezpodstawnym zarzutom, że w pomieszczeniach DKPB odbywały się dwukrotnie nielegalne zebrania, co nie miało i nie mogło mieć miejsca,

3) podstępnemu wykorzystaniu obecności członków DKPB w gmachu WUSW do sporządzania bez ich wiedzy i zgody materiału filmowego, przedstawionego następnie
w dzienniku telewizyjnym,



4) przedstawieniu w dzienniku telewizyjnym wyżej wymienionego materiału filmowego w powiązaniu z informacją o nielegalnym zebraniu,

5) pozbawionemu wszelkich podstaw zarzutowi odbywa­nia nielegalnych zebrań w punkcie katechetycznym, przed­stawionemu w dzienniku telewizyjnym i komunikacie PAP.



Na początku 1989 r. stało się jasne, że Polska dąży do de­mokratycznych zmian. Komitet w formie, w jakiej został powołany, przestał być potrzebny. Styczeń 1989 r. był miesiącem, w którym miały miejsce ostatnie dyżury Diecezjalnego Komitetu Pomocy Bliźniemu. Po siedmiu latach pracy Komitet zakończył swoją działalność. Członkowie KIK zaangażowani przez kilka lat w prace Komitetu mogli wrócić do pracy w Klubie.

Klub Inteligencji Katolickiej, rozwiązany w roku 1983, nie mógł prowadzić oficjalnej działalności. Jedyną formą spotkań klubowych były coroczne pielgrzymki Klubów Inteligencji Katolickiej na Jasną Górę, zainicjowane w roku 1981. Na Jasnej Górze spotykali się przedstawiciele wszystkich klubów, zarówno tych rozwiązanych (którzy występowali jako członkowie duszpasterstw inteligencji) jak i działających oficjalnie. Formuła spotkań jasnogórskich jest od 30 lat podobna. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczy jeden z biskupów w asyście kapelanów KIK-ów, po czym uczestnicy pielgrzymki wysłuchują wykładów, a następnie uczestniczą w Drodze Krzyżowej na wałach. W okresie stanu wojennego liczba uczestników pielgrzymki dochodziła do 1500, tak że wykłady trzeba było organizować w dwu aulach jednocześnie. W ostatnich latach utrwaliła się tradycja składania kwiatów przed pomnikiem Ojca Świętego Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia. Po pielgrzymce następuje spotkanie prezesów klubów, na którym wymieniane są doświadczenia z pracy klubów.



Oprac. Adam Banaszkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz